środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział XII

Tak na wstępie dziękuje wszystkim osobom które czytają mojego bloga. Przed chwilą stuknęło tu 2000 wyświetleń. Jesteście niesamowici :*
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



- Cześć Emily – Zadzwonił Chester do dziewczyny następnego dnia.
- Cześć Chester! Miło że dzwonisz – Odparła zadowolona – Co u Ciebie?
- A nic ciekawego.
- Mike się nadal nie odzywa?
- Nie miałem z nim kontaktu. A u Ciebie?
- W porządku. A czemu pytasz?
- Jesteś dzisiaj zajęta? Bo mam pomysł by wyskoczyć gdzieś na miasto. Samemu mi się nie chce siedzieć w domu a wiesz… - Chester próbował przejąć inicjatywę.
- Dzisiaj? Dzisiaj raczej nie dam rady.
- A czemu?
- Umówiłam się ze Scottem – Odparła z uśmiechem.
Chester pomimo złości z usłyszanych słów nie dawał po sobie tego poznać.
- Może kiedy indziej… Naprawdę dzisiaj nie dam rady – Ciągnęła dalej.
- Jasne. Może kiedy indziej… - Odparł zrezygnowany i odłożył słuchawkę.
„Dlaczego?” – Od dnia wczorajszego zadawał sobie ciągle to pytanie. Usiadł na kanapie i złapał za telefon. Co ma teraz zrobić? Z nerwów popatrzył się na niego po raz ostatni, po czym rzucił go z dużą siłą o podłogę. To co teraz wyprawia jest niedorzeczne. Nikt mu nie pomoże, nikt nie może się dowiedzieć. Ma wysunięte tylko jedno spostrzeżenie. Zakochał się w dziewczynie, która nie jest nim zainteresowana.

***

- Emily! – Krzyknął z dala rozradowany chłopak. Podszedł do dziewczyny i podał jej kwiaty.
- Cześć. – Odparła mu tym samym – Dziękuje są piękne.
- Tak jak ty – Odpowiedział jej Scott.
Ona tylko popatrzyła się na niego i uśmiechnęła. Ten chłopak był jej miłością już od szkolnych czasów. To jest rzeczywiste że nie zapomniała o tym jak codziennie w szkolnych ławkach wzdychała do niego. Był najbardziej rozchwytywanym chłopakiem w szkole. Każda dziewczyna na niego leciała. Tylko on na nią nie zwracał uwagi. Była zbyt przeciętna jak na niego. Dlatego zdziwiła się dlaczego właśnie on dzisiaj umówił się z nią w tym parku.
- Dziwne że w ogóle w klubie zwróciłeś na mnie uwagę – Zaryzykowała pytaniem.
- Wiesz dlaczego to zrobiłem?
- Nie.
- Bo mi się podobasz. – Uśmiechnął się.
- Uspokój się. To nasze drugie spotkanie – Odwzajemniła uśmiech.
- I co z tego? Znamy się tak naprawdę wiele lat. – Popatrzył na nią – Ty nadal mi się podobasz.
- Nie rozumiem – Odparła zdezorientowana dziewczyna.
- Że nadal mi się podobasz. – Złapał ją w tej chwili za rękę, a jej nogi przez moment wydawały jej się że są z gumy – Jesteś piękna.
Widać że Scott to nie jest nieśmiały chłopak. Wręcz przeciwnie, nie kryje się z uczuciami jak niektórzy faceci. Mówi prostu z mostu wszystko co mu się podoba, a co nie. Chłopak nadal trzymając dziewczynę za rękę zaprowadził ją na ławkę.
- Mamy tyle do wspominania… - Zaczął.
- Nadal pamiętam tą gumę co przykleiłeś mi do krzesła – Odparła.
- Jaka guma?
- Ta co na matematyce zdobiła moje krzesło. Cała klasa się ze mnie śmiała. Przez Ciebie – Zaśmiała się – Najlepsza była mina nauczycielki gdy wstałam i podeszłam do odpowiedzi.
- Aaa... – Odpowiedział jej chłopak – Taki mały niewinny żarcik.
- A jednak cała klasa była przeciwko mnie.
- Nie przesadzaj. Ja pamiętam jak dostałem ten liścik od Ciebie.
Dziewczyna w tej chwili popatrzyła się pytająco na chłopaka.
- No ten w którym było opisane jak mnie nienawidzisz.
- Bo wtedy naprawdę Cię nienawidziłam. – Skłamała do połowy. Kochała go, ale też nienawidziła za to że nie zwraca na nią uwagi.
- Mam pytanie. – Odparł.
- Słucham.
- Zadajesz się z tymi chłopakami od Linkin Park?
- Co?
- Nie udawaj. Widziałem Cię z jednym gościem jak wychodziliście.
Emily nie chcąc skłamać odparła:
- Chester? To tylko kolega. Nie martw się.
- Nie martwie się. Nie pasujecie i tak do siebie – Odpowiedział.
- Czemu?
- Naczytałem się trochę o nim w necie. Wiesz że brał?
- Co?! – Dziewczyna była tak zdziwiona i wkurzona zarazem. – To musi być pomyłka.
- Nie powiedział Ci? Szkoda, bo niby kolega. Nie chce was skłócić, ale jak to się stało że ich poznałaś?
- Poznałam ich przez przypadek. Głównie przez Mike’a. Ale nie rozumiem do czego zmierzasz.
- Nie pasujesz do nich. Nie powinnaś się z nimi zadawać.
- Nie rozumiem. – Była wkurzona – Nie będziesz mi wybierać przyjaciół!
- Nie o to mi chodzi. Proszę Cię. Tak to dziwnie zabrzmiało ale naprawdę martwię się o Ciebie. – Oparł swoją dłoń na jej dłoni. – Nie chcę by Cię zmienili. Oni grają mocną muzykę, a ona czasami może zryć banie.
- Scott. Nie chcę się kłócić, ale nie musisz się o mnie bać. Oni są naprawdę fajnymi gośćmi i naprawdę nie powinieneś wierzyć stereotypom.
Scott nie wiedząc co powiedzieć zmienił szybko temat.
- Poczekaj tu na mnie. Zaraz przyniosę coś na słodko.
Dziewczyna uśmiechnęła się do niego po czym popatrzyła na chłopaka idącego w stronę budki z lodami.

***

- Mikey! Kochanie! Kupisz? – Jessica zrobiła maślane oczka w stronę ukochanego.
- Jasne. – Mike w tym czasie podszedł do dziewczyny i złożył na jej policzku mały pocałunek. Potem spojrzał na cenę.- To jest aż takie drogie!?
- Hehe. Stać Cię misiek – Odparła mu po czym podeszła do kasy i zapłaciła kartą kredytową Mike'a za swoje zakupy.
Wyszli ze sklepu po czym Mike odezwał się pierwszy:
- Jess, nie uważasz że za dużo wydajemy kasy?
- Coś ty! Ty na koncertach tyle zarabiasz – Uśmiechnęła się do niego – A tak w ogóle to kilka tysięcy to nie dużo.
- Kilka tysięcy to kosztowała sama torebka od Prady.
- Och, przesadzasz – Po tych słowach odwróciła się w stronę następnego sklepu.
- Naprawdę musimy? – Zapytał Mike.
- To już jest naprawdę ostatni! Torebka nie pasuje mi to tapicerki samochodu!
- Przed chwilą przecież kupiliśmy taką pasującą – Oznajmił zrezygnowany.
- Ale do twojego! A są przecież taxówki nie?
- No niby tak.
- No to chodź i nie marudź – Uśmiechnęła się do niego i złapała za jego dłoń. Nagle coś sprawiło że straciła kontrolę nad jego ciałem.
- Mike! To Mike Shinoda! – Krzyknęła najpierw jedna, później trzy a później cały tłum ludzi. Mike stał otoczony przez fanów przed sklepem z Jessicą.
- No uśmiechnij się – Oznajmiła do niego.
- Możemy prosić o autograf? – Mike popatrzył się na ludzi podsuwających mu białe kartki.
- Jasne – Oznajmił po czym zaczął czarnym mazakiem kreślić swoje imię i nazwisko.
- Ja też mogę się podpisać? – Spytała Jessica.
- Jess, poczekaj chwilę.
- Też chciałabym się podpisać!
- Kochanie, proszę uspokój się.
Teraz Shinoda właśnie zdał sobie sprawę z głupoty własnych słów. „Kochanie? Czy on z nią jest?”. To można było słychać zewsząd tłumu. Mike jednak nie przejął się tym i oznajmił:
- Dziękuje wam! Ale naprawdę już muszę iść.
- Mogę zdjęcie? – Spytała się pewna wysoka dziewczyna. Jessica popatrzyła się na dziewczynę i odparła:
- Niestety nie – Uśmiechnęła się i zaciągnęła swojego chłopaka za ramię.
- Przestań! To tylko zdjęcie.
- Od zdjęcia się zaczyna. – Popatrzyła się na niego i pocałowała go namiętnie w usta. – Widzicie?! On jest mój! – Spojrzała w tłum i po tych słowach dziewczyna uśmiechnęła się i wkroczyła w progi już następnego sklepu z ubraniami.

***

- Emily? Co ty tu robisz? – Zapytał Mike dziewczynę.
- Jeśli nie jestem mile widziana to mogę sobie pójść.
- Nie skądże. Wchodź! – Odparł.
- Masz gości?
- Nie, Jessica przed chwilą pojechała do domu.
- A Chester?
- Nie mam z nim kontaktu od kilku dni.
- Mam sprawę.
- To wchodź – Oznajmił Mike i kazał usiąść dziewczynie na kanapie.
- Ładny kolorek – Uśmiechnęła się dziewczyna gdy zauważyła różową narzutę na jego kanapie.
- Jessice się podobał – Oznajmił po czym usiadł obok dziewczyny.
- Bo tak… Nie wiem sama od czego zacząć i nie chce się wtrącać w sprawy Chestera, ale… - Zrobiła przerwę.
- Ale…?
- Znasz go najlepiej. I znasz wszystko przez co przechodził. Czy to prawda?
- Myślę że tak. Do czego zmierzasz?
- Czy Chester… - Wzięła głęboki wdech – Czy Chester kiedyś brał?
Mike spojrzał na nią zdziwiony. Nie chce jej okłamywać, musi i tak jej powiedzieć prawdę.
- Kiedyś. Teraz już na tym poprzestał.
Emily popatrzyła się na niego i oznajmiła:
- Nie chce by to było odebrane jako wtrącanie się w cudze sprawy, ale traktuje Chestera jako przyjaciela i chce coś o nim wiedzieć.
- Jasne. Nie miał lekkiego życia. Zaczął brać kilkanaście lat temu. Rozwód rodziców… To wszystko spowodowało, że sięgnął po narkotyki. – Spojrzał na dziewczynę – Nie mów mu tego że wiesz! Dobrze że przyszłaś do mnie w tej sprawie. On nienawidzi powrotów do przeszłości.
- Nie przyszłam bym do niego. Nie przeszło by mi to pytanie przez gardło w jego obecności.
- Dobrze że jesteś rozważną dziewczyną – Uśmiechnął się – Chester tracił przyjaciół właśnie przez to że wiedzieli o nim zbyt dużo. I może to zabrzmi dziwnie ale Ciebie też się boi stracić.
- Mnie? – Zrobiła zdziwioną minę.
- Ja bym zwrócił tylko na niego uwagę. Tylko radzę – Oznajmił Mike po czym wstał z kanapy i stanął przed dziewczyną. – A tak w ogóle przepraszam za moje zachowanie wtedy.
- Kilka dni temu? Nawet o tym zapomniałam. Sama jestem winna, nie powinnam się wtrącać.
- A ja nie powinienem tak naskoczyć. Tak czy owak. Nie ma dzisiaj Jessici do końca dnia więc rezerwuje czas dla Ciebie. Co ty na to? – Uśmiechnął się.
- Zapowiada się ciekawie – Odparła Emily.


 

2 komentarze:

  1. Jejku ale super rozdział ,codziennie zaglądam na twojego bloga żeby zobaczyć czy jest coś nowego, naprawdę super piszesz, życzę dużo weny i z niecierpliwością czekam na następny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Natrafiłam na tego bloga przypadkiem i nie żałuję. Jest wspaniały!
    Osobiście, jestem Soldier, ale nigdy jakoś nie mogłam znaleźć fajnych blogów o LP.. Ten wydaje się idealny. :)
    A co do opowiadania - Nie zgadzam się ze Scottem. Myślę, że Emily i Chester bardzo do siebie pasują. Cóż, te niespełnione miłości.. Ale nie dziwię się tej dziewczynie, że poszła na spotkanie ze Scottem, w końcu tyle się starała o jego uczucie.. Może nie logiczne spotykać sie z dawnym, można powiedzieć, wrogiem, ale to dawna miłość i nadzieja, Emily może być trochę naiwna, ale też myślę, że szybko będzie się uczyć na błędach.
    Z kolei Jessica bardzo mnie denerwuje, Mike ma jakby różowe okulary, ale liczę na to, że to minie. Chyba, że on naprawdę ją kocha, to zostaje mieć nadzieję, że Jessica się szybko zmieni.:)
    Tak, powroty do przeszłości są trudne, a najlepiej wie to tylko Chaz. Wiele w życiu doświadczył, ale żeby zrywać znajomość tylko ze względu na jego przeszłość...? Pewnie dlatego jest taki ostrożny w związku co do Emily.
    Cóż, zostaje mi tylko pogratulować talentu i życzyć powodzenia w dalszym pisaniu.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział + świetne zdjęcie! :)

    OdpowiedzUsuń