- Cześć Emily – Powiedział Mike
do telefonu.
- Cześć. – Odpowiedziała.
- Dzwonie do Ciebie z małą
prośbą. Przyjechałabyś do mnie i mi w czymś pomogła? – Spytał.
- Tak jasne. Tylko mam nadzieje
ze to nie chodzi znowu o randki – Zaśmiała się.
- Nie, to coś bardziej
poważniejszego.
- Zaczynam się bać…
- Po prostu przyjdziesz? Nie
poradzę sobie bez Ciebie.
- Jasne. Będę za dziesięć minut.
***
Dziewczyna teraz stała przed
wielkim domem kolegi. Pewnym krokiem przekroczyła próg jego domu, otwierając
przy tym uchylone drzwi wejściowe. W tym momencie usłyszała rozmowę dwóch
mężczyzn. Wie kto to był. Chester. To był podstęp. Mike specjalnie ją tutaj
sprowadził. Najgorsze jest to że ona nie wie co ma mu powiedzieć. Że wszystko
będzie dobrze? Chester pewnie nie ochłonął po wczorajszym zdarzeniu.
Miała ochotę wybiec lecz
pomyślała że musi to wyjaśnić. Weszła do pomieszczenia i stanęła naprzeciwko
chłopaków. Chester wstał z wrażenia i popatrzył się na Mike.
- Co ty tu robisz? – Spytał
zdenerwowanym tonem chłopak.
- To samo mogę powiedzieć do
Ciebie. – Odpowiedziała mu łagodniej.
Tkwili w tej ciszy jeszcze kilka
sekund lecz po chwili podszedł do dziewczyny Mike i oznajmił:
- Wy tu sobie wszystko
wyjaśnijcie a ja na chwilę pójdę się czymś zająć.
Po tych słowach Shinoda udał się
do drugiego pokoju. Zapanowała niezręczna cisza. Emily wiedziała że musi się
pierwsza odezwać, choć i tak zawsze to była działka Chestera. Popatrzyła na
niego i skierowała się w jego stronę. Usiadła obok i zaczęła rozmowę:
- Nadal się tym zadręczasz?
Chester nie odpowiedział jednak
na to pytanie, co znaczyło pozytywną odpowiedź w jej mniemaniu. Emily położyła
swoją rękę na jego dłoni. Wtedy on skierował swoje ciemne oczy na jej twarz.
Dziewczyna uśmiechała się sztucznie, chociaż ta sytuacja nie wymagała takiej
postawy.
- Emily… Ja po prostu robie to
dla twojego dobra. – Zaczął.
- Dobra? – Odsunęła swoją dłoń. –
Tak naprawdę nie pomyślałeś co ja czuje? Że nie chce zrywać z tobą kontaktów!
Nie pomyślałeś nad tym? – Zaczęła krzyczeć
Chester tylko upuścił swoją głowę
na dół. Nie miał więcej argumentów za tym dlaczego tak zrobił.
- Naprawdę. Poznałam fajnego
chłopaka i od razu chcesz to wszystko przekreślić bo Joe jest totalnym
półgłówkiem. Pomimo tego że się krótko znamy wierzę Ci. Wierze że nic takiego
nie przyszło by ci do głowy. – Skierowała znowu swój wzrok na mężczyznę. –
Naprawdę Cię polubiłam, a ty chcesz to zniszczyć. – Po tych słowach z jej oczu
poleciało kilka łez. Chester został w swojej pozycji jeszcze przez kilkanaście
sekund, po czym wstał i jak gdyby nic uklęknął przed dziewczyną. Złapał jej
dłoń i położył swoją głowę na jej kolanach.
- Chester… - Odparła zdziwiona.
- Przepraszam Cię. Jestem
totalnym debilem. Nie chciałem żeby to tak zabrzmiało ale przez chwilę naprawdę
myślałem że to będzie najlepiej. Że to dla dobra Ciebie…
- To nie jest dla dobra mnie. –
Przerwała mu.
- Przepraszam. Naprawdę tego
żałuje. Nie wiem jak mam Ci to okazać.
- Nie musisz. Wierzę Ci –
Odpowiedziała mu.
Chester spojrzał z góry na
dziewczynę i jednym ruchem przysunął ją do siebie. Dziewczyna tkwiła w jego
ramionach, była szczęśliwa że Chester zrozumiał swoje wczorajsze zachowanie.
Nagle ona się odsunęła i lekko zaśmiała.
- Co? – Spytał rozbawiony.
- Nic, nic. – Po chwili odparła –
Przypuszczałbyś że poznaliśmy się właśnie tutaj?
On tylko się uśmiechnął i odparł
po chwili:
- No trochę nie było to miłe
spotkanie.
- Aż trudno uwierzyć w to co się
teraz dzieje.
Ich rozmyślenia przerwał Mike
wchodząc do pomieszczenia. Usłyszał śmiejących się gości więc postanowił
zajrzeć do środka. Spoglądnął na nich rozbawiony.
- A Ciebie to nienawidzę. –
Odparła do niego – Podstępna z Ciebie…
- Ej! Tak byście się nie
spotkali.
Do drzwi nagle zadzwonił dzwonek.
Po chwili z progu było słychać głośne wołanie.
- Mike! Przyniosłem tą
bombonierkę dla Jessici! Co ty byś beze mnie zrobił. – Nagle urwał widząc
siedzące osoby w salonie Shinody. Miał już się odwrócić, ale Shinoda złapał go
za rękę.
- Masz chyba komuś coś do
powiedzenia – Powiedział do niego stanowczo.
- A co to? Jakieś posiedzenie? –
Odpowiedział. Spojrzał na Benningtona a potem na Emily. – Dobra przepraszam.
Przepraszam was za moje zachowanie.
- Mnie chyba nie musisz
przepraszać – Odparła dziewczyna wstając i podchodząc w stronę Mike.
Tkwili w tej ciszy chwilę kiedy
Joe podszedł do przyjaciela.
- Wiesz że naprawdę tak nie
myślę? Tak mi się głupio wyrwało. Nie chciałem żeby to tak zabrzmiało. Po
prostu byłem zdenerwowany całym tym zajściem. Przychodzę nad ranem a wy leżycie
nieprzytomni na podłodze. Potem histeria Emily. – Mówił – Przepraszam Cię
stary. Nienawidzę się za to. Że ci tak powiedziałem.
Wszyscy patrzyli na nich w
zdumieniu gdy Joe podszedł do przyjaciela i objął go ramieniem. Gdyby nie
powaga sytuacji można by było pomyśleć różne dziwne rzeczy o tym zachowaniu.
Jednak Mike i Emily patrzyli na siebie uśmiechnięci.
- Wybaczysz mi, stary? – Poklepał
go po ramieniu Joe.
- Jasne. Postawisz mi piwo i
kwita – Powiedział.
- Mam bombonierkę. Chcesz? –
Spytał.
- Nie dzięki – Odparł ze śmiechem
Chester.
- Joe, jak tak chcesz to sobie ją
weź – Powiedział do niego Mike.
- Serio? Dzięki! – odparł
uszczęśliwiony Joe po czym rzucił się na pudełko z czekoladkami.
Mike widząc że wszystko zostało
już wyjaśnione zabrał głos:
- To idziemy dzisiaj gdzieś? Na
kręgle? Albo… - Mike przez chwilę się zastanawiał.
- Moim zdaniem dobry pomysł.
Zwijamy reszte ekipy i jedziemy – Odparł Joe jedząc w tym samym czasie
upragnioną czekoladkę.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
Wszyscy popatrzyli na siebie, a tak konkretnie na Mike.
- Ej! Nie patrzcie się tak na
mnie, ja nikogo więcej nie zapraszałem. – Oznajmił i podszedł do drzwi. Po
chwili już było wiadomo kto przyszedł. Ten głos…
- Aaa! Cześć Mike – Pisnęła
dziewczyna.
- Jessica? Co ty tutaj robisz? –
Odpowiedział zdziwiony.
W tej chwili Chester zaczął się
śmiać:
- No to zapowiada się ciekawie.
Emily popatrzyła na niego i też
wzięła przykład z Chestera. Nagle coś rzuciło mu się na szyje. Chester na
początku myślał że to Emily, jednak rozpoznał by ją.
- Czeeeeść Chester! – Krzyknęła
dziewczyna. Chester odsunął Jessicę od siebie i odparł:
- Przestań się do mnie
przystawiać. Ten koleś obok stoi i robi się zazdrosny.
- Mike? Coś ty! On przecież
rozumie. I nawet się cieszy że jego najlepszy przyjaciel mnie polubił.
- Czyżby? – Odparła Emily i w tym
samym czasie usłyszała śmiech Chestera.
- Nie odzywaj się do mnie. Nie
jesteś godna. – Odparła do dziewczyny.
- A ty się uspokój. Co ja ci
takiego zrobiłam?
- Żyjesz – Odparła z wielkim
uśmiechem na twarzy. Coraz bardziej jej się to nie podobało.
Mike jak gdyby nigdy nic ze spokojem
oznajmił:
- Jessica, napijesz się czegoś?
- Tak. Jakiegoś soku.
Mike poszedł do kuchni i zostawił
swoją wymarzoną dziewczynę z resztą ekipy.
- Słuchaj! Nie rzucaj się już na
moją szyję bo ja się do Ciebie nie przyznaje. – Odparł Chester.
- Na moją się możesz rzucić –
Odparł zadowolony Joe. – Czekoladkę?
- Jasne! – Odparła.
- Dupa Ci nie urośnie? – Spytała
zgryźliwie Emily.
Jessica nie mając argumentu
odparła:
- Dlaczego ty mnie tak nie
lubisz?
- Znalazła się ofiara… - Odparła.
- Najlepiej jakby Cię nie było.
- Jeśli nie chcesz mieć ze mną do
czynienia to się lepiej zamknij – Odparł zdenerwowany Chester.
- Mówie prawdę – Sprostowała –
Ten pasztet nie zasługuje na wasze towarzystwo.
Emily popatrzyła się na
dziewczynę i podniosła się z kanapy.
- Myślę że nie mamy o czym
rozmawiać – Po tych słowach udała się do kuchni. Weszła do pomieszczenia i
zobaczyła Mike który nalewa soku do pięciu szklanek.
- A ty nie z nimi? – Zapytał gdy
zauważył wchodzącą dziewczynę.
- Jakoś tak wyszło…
- Coś się stało?
- Nie, nic. Tylko chcę się Ciebie
coś zapytać, nie zgryźliwie.
- Słucham.
- Co ty widzisz w tej
dziewczynie?
- Jeśli będziesz chciała mnie z
nią skłócić to Ci się nie uda. – Oznajmił szorstko.
- No i co ty wyczyniasz? Tylko
się spytałam. Nie wyolbrzymiaj. Chcę tylko Ci powiedzieć że to nie jest chyba
dobry pomysł . Mówię to z dobroci – Odparła.
- Wiedziałem ze jest coś nie tak.
- Nie rozumiem?
- Jesteś zazdrosna!
- Co?
- To co słyszałaś.
- Wcale nie! Mike, uspokój się!
- Chcesz nas rozdzielić! Jessica
to wspaniała dziewczyna, trochę szalona ale fajna.
- Jesteś zaślepiony. Tylko tyle
Ci chcę powiedzieć – Odparła – Jak możesz twierdzić że jestem zazdrosna!? –
Nagle Emily usiadła i rozmyślała nad tym co powiedział Mike. Może rzeczywiście,
ale to nawet nie ma sensu. Mike ma ją gdzieś. A tak po za tym nie pasują do
siebie.
- To wszystko jest na dobrej
drodze, ona zaczęła mnie już lubić.
- Albo lubić Chestera. Nie
widzisz co ona robi?
- Ona chce mieć tylko dobre
kontakty z moimi przyjaciółmi.
- Rzucając im się na szyje?
Naprawdę tego nie widzisz? Jak mnie wyzywa od najgorszych?
- I to Cię boli.
- Mike, proszę Cię…
- Boli Cię że Jessica Ci oddaje.
- Słucham?
- Nie zrobiła by czegoś takiego
jakbyś pierwsza nie zaczęła.
Wtedy do pomieszczenia wparowała
dziewczyna a za nią Chester i Joe. Pewnie słyszeli te krzyki.
- Odpieprz się od mojego
chłopaka! – Krzyknęła podchodząc do Mike.
- Czyli jestem twoim chłopakiem?!
– Odparł zadowolony i zdziwiony chłopak.
- Mike uspokój się! Nie widzisz
co ona wyrabia?! – Krzyknęła Emily.
- Zamknij się suko! – Krzyknęła
Jessica.
Wtedy Emily popatrzyła się na nią
i stanęła jak wryta. Do Mike nic nie dociera. Nie rozumie że to nie ma sensu.
Ona tak go podle wykorzystuje. Że on tego nie widzi.
- Odpieprz się od Emily!
Rozumiesz zdziro? – Krzyknął Chester zasłaniając swoim ciałem dziewczynę –
Najlepiej w ogóle odpieprz się od nas!
Dziewczyna stanęła jak wryta.
Wtedy Chester złapał jej dłoń i powiedział:
- Myślę że powinniśmy już iść.
- Ja też tak sądzę – Odparł to
samo Mike.
Wtedy Joe wraz z Emily i
Chesterem opuścili pomieszczenie. Chłopak widząc oczy dziewczyny oznajmił jej:
- Ej. Nie przejmuj się tym
dupkiem! Do niego nic na razie nie dociera. Nigdy go takiego nie widziałem… W
ramach tego wszystkiego zapraszam Cię do mnie.
- Ekhem… - chrząknął znacząco
Joe.
- I Ciebie też.
- Jak nie będzie libacji to się
wpisuje.
Chester tylko się zaśmiał i
zaprowadził ich do jego samochodu.
AWWW rozdział cudowny . Cieszę się żę Emily pogodziła się z Chesterem ^^ . Ale mnie wkurza ta zdzira Jessica , mam nadzieje żę Mike ocknie się i zobaczy co ona wyprawia . Pozdrawiam i życzę weny xD.I czekam na nn *.*
OdpowiedzUsuńWow rozdział mistrzostwo świata normalnie, miło się czyta, życzę weny i czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń