niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział XI



Emily spała w najlepsze gdy obudził ją nagle dźwięk klaksonu samochodowego. Wstała i spojrzała na zegarek – jest dokładnie 23.30. To o tej porze budzi wszystkich normalnych ludzi. Była zmęczona więc postanowiła ponownie położyć się spać, gdy usłyszała wołanie.
- Emilyyyy!
Wstała zszokowana i podeszła do okna, które widniało od strony ulicy.
- Chester?! – Krzyknęła gdy otworzyła okno.
- Chodź!
- Po co?
- Cześć! – Krzyknęła reszta osób, wysiadając z auta.
- Powariowaliście? Jest noc!
- Dla nas wieczór. Ubieraj się.
- Po co?
- Idziemy na imprezę.
- Oszaleliście. – Odpowiedziała mu dziewczyna.
- Nie. – Po chwili namysłu dodał – Dobra. Wchodzę tam. Zaraz Cię namówię.
Emily nie chcąc by Chester zobaczył ją w takim stanie krzyknęła desperacko:
- Czekaj! Nie! Poczekajcie tu, będę gotowa za 5 minut!
W tym samym czasie szybo pognała do łazienki i umyła twarz. Nałożyła na siebie makijaż, podkreślając oczy czarną kredką i malując usta różowym błyszczykiem. W co się ubierze? Pognała szybko do szafy i wyciągnęła z niej krótką granatową sukienkę. Włożyła ją szybko na siebie i wzięła się za zakładanie szpilek o dokładnie takim samym kolorze. To co teraz wyprawia jest dosyć szalone. „Raz się żyje” – Odpowiedziała sobie w duchu. Chwyciła za małą torebkę do której włożyła telefon i kilka oszczędności. Wyszła na zewnątrz i zamknęła dom, po czym udała się w stronę samochodu chłopaków.
- Wow! Świetnie w tym wyglądasz! – Zaczął Chester przybliżając się do dziewczyny. Jej sukienka idealnie podkreślała jej kształty.
- Dziękuje. – Po czym dodała zaskoczona – Jedziemy tym samochodem?!
- No jakoś tak wyszło – Dodał Brad.
- Gdzie Mike? – Zapytała po chwili przeliczając liczbę chłopaków.
- Zdaje się że został z naszą koleżanką – Uśmiechnął się Chester.
- Nie zmieścimy się tu! Jest nas szóstka. – Odparła.
- Ktoś Cię weźmie na kolana. – Oznajmił Rob.
- Co? - Spytała zaskoczona.
- Oj, nie marudź! Musimy sobie jakoś radzić. Zawszę jeździliśmy dużym samochodem Mike’a, a jak go nie ma to trudno – Odpowiedział Chester.
- Dobra. – Dodała po chwili namysłu. – Więc kto mnie bierze?
- Zdaje się że ja – Odparł uśmiechnięty Chester.
- Nie no Chester! Błagam Cię – Zaśmiała się – Nie udźwigniesz mnie!
- To się przekonamy – Odparł zawadiacko i usiadł w samochodzie. Minęła chwila gdy poczuł jej obecność na sobie. Poczuł się dziwnie. Tak lekko, choć to nie chodziło o wagę dziewczyny.
- I co? – Spytała rozbawiona – Błagam was! Dziwnie się czuje siedząc waszemu koledze na kolanach. Daleko ten klub?
- Pięć minut drogi stąd – Odpowiedział jej Dave.
- To jest szalone! – Odparła po chwili.
- Chciałaś się z nami kolegować to masz – Odparł jej Chester.
- Jeszcze Cię nie wgniotło w to siedzenie? – Spytała chłopaka.
- Wiesz, że jesteś lekka?
- Przestań – Lecz po chwili dodała – Odchudzam się.
- Ty?! – Odparł jej Bennington – Z czego niby?
- Z tłuszczu.
- Trzymajcie mnie bo nie wytrzymam! – Odpowiedział po czym zwrócił się do reszty – Czy Emily jest gruba?
- Nie wiem dlaczego tak twierdzisz jak masz świetną figurę – Odparł Joe – Ja też bym chciał taką mieć…
- I wcięcie w talii i cycki… - Odpowiedział mu Brad.
- Ciekawe jak to mieć piersi. –Rozmarzył się Joe.
- Jesteś przy kasie, idź sobie zrób – Odparł Chester.
- Emily, jak to mieć piersi? – Spytał Joe.
Dziewczyna zaśmiała się w głos i odparła:
- Co Cię to tak ciekawi?
- Nie przeszkadzają Ci? W domowych czynnościach? – Spytał znowu dociekliwie.
Dziewczyna nie wiedząc co powiedzieć ponownie zaczęła się śmiać, a po chwili Chester zabrał głos.
- Joe, jak to Cię tak ciekawi to idź sobie zrób implanty jak Jessica bo ona na pewno nie ma naturalnych. – Odpowiedział mu.
- Co ty taki nerwowy? – Zapytał.
- Nie jestem nerwowy – Odparł.
W tym samym czasie okazało się że już są na miejscu. Emily wysiadła jako pierwsza, za nią Chester. Cała szóstka weszła do środka, zauważając duży tłum przed sobą. Muzyka grała bardzo głośno, nie było prawie nic słychać.
- Raz się żyje! – Po tych słowach Joe rzucił się w stronę baru.
Emily się zaśmiała i spojrzała na Dave’a który razem z Bradem i Robem zniknął w tłumie pięknych dziewczyn.
- To zostaliśmy sami – Odparł Emily Chester.
Dziewczyna popatrzyła się na chłopaka i oparła o ścianę. Wtedy chłopak do niej podszedł – podał jej rękę:
- Zatańczymy? – Spytał z uśmiechem na twarzy.
- Jasne – W tym samym czasie udała się w miejsce gdzie zaprowadził ją Chester.
Chłopak położył ręce na jej udach, a ona założyła zarzuciła swoje w taki sposób że czasem ukradkiem dotykała jego pleców. Dali się ponieść spokojnej muzyce jaka leciała z głośników w klubie. Dziewczyna pachniała tak wspaniałymi perfumami, że nawet Chesterowi który nie zwracał uwagi na takie rzeczy, zawróciło w głowie. Być może to też miało związek z obecnością dziewczyny? Sam nie wie. Od pewnego czasu nie patrzy na nią jak na zwykłą dziewczynę, jest dla niej kimś więcej niż koleżanką. Nie potrafi jej tego powiedzieć. Wyśmiałaby go, po za tym nie jest idealny. Nie chcę by była nieszczęśliwa będąc z nim.
- Chester! Zobacz kto to! – Ze wspaniałego transu Chesterowi przerwało oderwanie się dziewczyny od jego ciała. Chłopak spojrzał w prawą stronę. Zobaczył w tej chwili Mike i jego już obecną ukochaną.
- Widać że nasz Romeo, nieźle się bawi.
- Co on widzi w tej dziewczynie?
- Może lubi sztuczne cycki – Oznajmił ze śmiechem Chester. W tej chwili Emily nawet się zaśmiała.
- Martwię się o niego – Oznajmiła.
- Chodź pogadać na zewnątrz – Dodał i wyprowadził dziewczynę przed klub.
- Tam nie da się normalnie rozmawiać… - Zaczął.
- Chester, musimy coś z tym zrobić. On nie może być z nią. On do niej nie pasuje, on będzie wykorzystany – Oznajmiła.
- Mike to idiota. To fakt. Ale masz rację… - Tu zrobił przerwę.
- Masz jakiś pomysł?
- W sumie to mam. – Odparł. Nie przejdzie mu to przez gardło, ale nie ma wyjścia. Zaryzykuje? – Pocałuj go.
- Co?! – Emily zrobiła nieźle zdziwioną minę.  – Nie zrobię tego!
Chester w tym momencie nie wiedział czy ma się cieszyć z odpowiedzi dziewczyny, czy płakać nad nieudanym planem.
- Pocałuj go. Ona wtedy uzna że jesteście ze sobą i go zostawi. A później wszystko wróci do normy. To tylko jeden raz, bez zobowiązania.
- Tak? Podejdę do niego i dam mu całusa?
- Tak, a co w tym złego? Jessica się wkurzy i go zostawi.
- Albo przywali mi w ryj. Nie dzięki – Odparła.
- To masz jakiś inny pomysł?
- Nie. Idziesz na parkiet? – Oznajmiła trochę wkurzona. Chester tylko pokiwał głową i razem z dziewczyną wszedł do pomieszczenia. Dopiero wtedy zauważyli sztuczność dziewczyny. Przylepiła się do Mike’a jak lep do muchy.
- Idziemy go wkurzyć? – Spytał rozbawiony.
- Wolałabym nie. – Po tych słowach złapała chłopaka za rękę i zrobiła zgrabny ruch przechodząc pomiędzy innymi ciałami na parkiecie. Chłopak złapał dziewczynę za rękę i obrócił ją wzdłuż swojego ciała. Nie trwało to zbyt długo, gdy znowu coś go odepchnęło.
- Emily! – Krzyknęła nieznana mu dziewczyna.
- Tiffany! Cześć – Przytuliła ją – Co ty tutaj robisz?
- A przyszłam się trochę zabawić.
Tiffany to jedna z najlepszych koleżanek Emily. Nie spotykają się za często, jednak czasami mogą na siebie liczyć. Znają się ze szkoły, lecz po jakimś czasie ona przeprowadziła się do innego miasta.
- Poznaj Chestera – Emily wskazała na chłopaka.
- Chestera… Chestera… - Oznajmiła. – Cześć. Miło mi Cię poznać.
- Coś nie tak? – Spytał.
- Nie, tylko skądś Cię kojarzę. – Uśmiechnęła się. – A zresztą nie ważne. – Tym razem zwróciła się do dziewczyny - Zgadnij kogo spotkałam!
- Kogo?
- Scotta!
- Co? Scotta? Tego Scotta? – Spytała nie dowierzając.
- Tak. Tego w którym byłaś zakochana w szkole.
Po tych słowach koleżanki Emily Chestera zatkało.
- Co u niego? – Spytała zaciekawiona.
- Sama się niego spytaj. Zaraz tu przyjdzie, bo spotkałam go przypadkiem i dałam wyciągnąć na imprezę.
- Jak wyglądam? – Spytała Chestera.
- Świetnie – Odparł bez entuzjazmu. – Ja idę pod bar, może a nawet na pewno spotkam tam Joe’go. Baw się dobrze.
Emily jednak nic nie odpowiedziała, bo na horyzoncie zauważyła muskularnego mężczyznę w czarnej koszulce.
- Emily? To ty? – Spytał chłopak.
- Cześć Scott. – Odparła mu z uśmiechem dziewczyna.
- Emily! Tyle czasu się nie widzieliśmy. Co tam u Ciebie?
- Wszystko w porządku. Trochę się pozmieniało. A u Ciebie?
- To ja was zostawiam samych. – Przerwała im Tiffany i zniknęła w tłumie.
- Mamy całą noc do tego by powspominać. Jak na razie zapraszam Cię na parkiet – Uśmiechnął się i złapał za dłoń dziewczyny. Ona mu się nie sprzeciwiała, wręcz przeciwnie.
Chester w tym samym czasie siedział przy barze patrząc na Emily i tego mężczyznę. Był zazdrosny i to nawet bardzo.
- Co podać? – Spytała się kelnerka.
- Coś do picia…
- Soczku…
- Wódki mi nalej, babo, wódki.
Kelnerka się na niego popatrzyła i wróciła do swojej roboty, a Chester siedząc na wysokiem krześle uświadomił sobie że w tej chwili jest bezradny.


2 komentarze:

  1. NIEEEEEE PROSZĘ NIEEEE !!! ;((( Emili ma być z Chesterem pasują do siebie . Nie rób tego proszę bo będę płakać ^^. A po za tym rozdział cudowny , mam nadzieję żę Mike nie będzie z Jessicą ;/ . Życzę weny i czekam na nn . Tylko proszę dodaj szybko nn bo nie wytrzymam ^^. Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, super rozdział, z niecierpliwością czekam na następny,życzę weny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń