Emily spała w najlepsze gdy
obudził ją nagle dźwięk klaksonu samochodowego. Wstała i spojrzała na zegarek –
jest dokładnie 23.30. To o tej porze budzi wszystkich normalnych ludzi.
Była zmęczona więc postanowiła ponownie położyć się spać, gdy usłyszała wołanie.
- Emilyyyy!
Wstała zszokowana i podeszła do
okna, które widniało od strony ulicy.
- Chester?! – Krzyknęła gdy
otworzyła okno.
- Chodź!
- Po co?
- Cześć! – Krzyknęła reszta osób,
wysiadając z auta.
- Powariowaliście? Jest noc!
- Dla nas wieczór. Ubieraj się.
- Po co?
- Idziemy na imprezę.
- Oszaleliście. – Odpowiedziała
mu dziewczyna.
- Nie. – Po chwili namysłu dodał
– Dobra. Wchodzę tam. Zaraz Cię namówię.
Emily nie chcąc by Chester
zobaczył ją w takim stanie krzyknęła desperacko:
- Czekaj! Nie! Poczekajcie tu,
będę gotowa za 5 minut!
W tym samym czasie szybo pognała
do łazienki i umyła twarz. Nałożyła na siebie makijaż, podkreślając oczy czarną
kredką i malując usta różowym błyszczykiem. W co się ubierze? Pognała szybko do
szafy i wyciągnęła z niej krótką granatową sukienkę. Włożyła ją szybko na
siebie i wzięła się za zakładanie szpilek o dokładnie takim samym kolorze. To
co teraz wyprawia jest dosyć szalone. „Raz się żyje” – Odpowiedziała sobie w
duchu. Chwyciła za małą torebkę do której włożyła telefon i kilka oszczędności.
Wyszła na zewnątrz i zamknęła dom, po czym udała się w stronę samochodu
chłopaków.
- Wow! Świetnie w tym wyglądasz!
– Zaczął Chester przybliżając się do dziewczyny. Jej sukienka idealnie
podkreślała jej kształty.
- Dziękuje. – Po czym dodała
zaskoczona – Jedziemy tym samochodem?!
- No jakoś tak wyszło – Dodał
Brad.
- Gdzie Mike? – Zapytała po
chwili przeliczając liczbę chłopaków.
- Zdaje się że został z naszą
koleżanką – Uśmiechnął się Chester.
- Nie zmieścimy się tu! Jest nas
szóstka. – Odparła.
- Ktoś Cię weźmie na kolana. –
Oznajmił Rob.
- Co? - Spytała zaskoczona.
- Oj, nie marudź! Musimy sobie
jakoś radzić. Zawszę jeździliśmy dużym samochodem Mike’a, a jak go nie ma to
trudno – Odpowiedział Chester.
- Dobra. – Dodała po chwili
namysłu. – Więc kto mnie bierze?
- Zdaje się że ja – Odparł
uśmiechnięty Chester.
- Nie no Chester! Błagam Cię –
Zaśmiała się – Nie udźwigniesz mnie!
- To się przekonamy – Odparł
zawadiacko i usiadł w samochodzie. Minęła chwila gdy poczuł jej obecność na
sobie. Poczuł się dziwnie. Tak lekko, choć to nie chodziło o wagę dziewczyny.
- I co? – Spytała rozbawiona –
Błagam was! Dziwnie się czuje siedząc waszemu koledze na kolanach. Daleko ten
klub?
- Pięć minut drogi stąd –
Odpowiedział jej Dave.
- To jest szalone! – Odparła po
chwili.
- Chciałaś się z nami kolegować
to masz – Odparł jej Chester.
- Jeszcze Cię nie wgniotło w to
siedzenie? – Spytała chłopaka.
- Wiesz, że jesteś lekka?
- Przestań – Lecz po chwili
dodała – Odchudzam się.
- Ty?! – Odparł jej Bennington –
Z czego niby?
- Z tłuszczu.
- Trzymajcie mnie bo nie
wytrzymam! – Odpowiedział po czym zwrócił się do reszty – Czy Emily jest gruba?
- Nie wiem dlaczego tak
twierdzisz jak masz świetną figurę – Odparł Joe – Ja też bym chciał taką mieć…
- I wcięcie w talii i cycki… -
Odpowiedział mu Brad.
- Ciekawe jak to mieć piersi.
–Rozmarzył się Joe.
- Jesteś przy kasie, idź sobie
zrób – Odparł Chester.
- Emily, jak to mieć piersi? –
Spytał Joe.
Dziewczyna zaśmiała się w głos i
odparła:
- Co Cię to tak ciekawi?
- Nie przeszkadzają Ci? W
domowych czynnościach? – Spytał znowu dociekliwie.
Dziewczyna nie wiedząc co
powiedzieć ponownie zaczęła się śmiać, a po chwili Chester zabrał głos.
- Joe, jak to Cię tak ciekawi to
idź sobie zrób implanty jak Jessica bo ona na pewno nie ma naturalnych. –
Odpowiedział mu.
- Co ty taki nerwowy? – Zapytał.
- Nie jestem nerwowy – Odparł.
W tym samym czasie okazało się że
już są na miejscu. Emily wysiadła jako pierwsza, za nią Chester. Cała szóstka
weszła do środka, zauważając duży tłum przed sobą. Muzyka grała bardzo głośno,
nie było prawie nic słychać.
- Raz się żyje! – Po tych słowach
Joe rzucił się w stronę baru.
Emily się zaśmiała i spojrzała na
Dave’a który razem z Bradem i Robem zniknął w tłumie pięknych dziewczyn.
- To zostaliśmy sami – Odparł
Emily Chester.
Dziewczyna popatrzyła się na
chłopaka i oparła o ścianę. Wtedy chłopak do niej podszedł – podał jej rękę:
- Zatańczymy? – Spytał z
uśmiechem na twarzy.
- Jasne – W tym samym czasie
udała się w miejsce gdzie zaprowadził ją Chester.
Chłopak położył ręce na jej udach,
a ona założyła zarzuciła swoje w taki sposób że czasem ukradkiem dotykała jego
pleców. Dali się ponieść spokojnej muzyce jaka leciała z głośników w klubie.
Dziewczyna pachniała tak wspaniałymi perfumami, że nawet Chesterowi który nie
zwracał uwagi na takie rzeczy, zawróciło w głowie. Być może to też miało
związek z obecnością dziewczyny? Sam nie wie. Od pewnego czasu nie patrzy na
nią jak na zwykłą dziewczynę, jest dla niej kimś więcej niż koleżanką. Nie
potrafi jej tego powiedzieć. Wyśmiałaby go, po za tym nie jest idealny. Nie
chcę by była nieszczęśliwa będąc z nim.
- Chester! Zobacz kto to! – Ze
wspaniałego transu Chesterowi przerwało oderwanie się dziewczyny od jego ciała.
Chłopak spojrzał w prawą stronę. Zobaczył w tej chwili Mike i jego już obecną ukochaną.
- Widać że nasz Romeo, nieźle się
bawi.
- Co on widzi w tej dziewczynie?
- Może lubi sztuczne cycki –
Oznajmił ze śmiechem Chester. W tej chwili Emily nawet się zaśmiała.
- Martwię się o niego – Oznajmiła.
- Chodź pogadać na zewnątrz –
Dodał i wyprowadził dziewczynę przed klub.
- Tam nie da się normalnie
rozmawiać… - Zaczął.
- Chester, musimy coś z tym
zrobić. On nie może być z nią. On do niej nie pasuje, on będzie wykorzystany –
Oznajmiła.
- Mike to idiota. To fakt. Ale
masz rację… - Tu zrobił przerwę.
- Masz jakiś pomysł?
- W sumie to mam. – Odparł. Nie
przejdzie mu to przez gardło, ale nie ma wyjścia. Zaryzykuje? – Pocałuj go.
- Co?! – Emily zrobiła nieźle
zdziwioną minę. – Nie zrobię tego!
Chester w tym momencie nie
wiedział czy ma się cieszyć z odpowiedzi dziewczyny, czy płakać nad nieudanym
planem.
- Pocałuj go. Ona wtedy uzna że
jesteście ze sobą i go zostawi. A później wszystko wróci do normy. To tylko
jeden raz, bez zobowiązania.
- Tak? Podejdę do niego i dam mu
całusa?
- Tak, a co w tym złego? Jessica
się wkurzy i go zostawi.
- Albo przywali mi w ryj. Nie
dzięki – Odparła.
- To masz jakiś inny pomysł?
- Nie. Idziesz na parkiet? – Oznajmiła trochę wkurzona.
Chester tylko pokiwał głową i razem z dziewczyną wszedł do pomieszczenia.
Dopiero wtedy zauważyli sztuczność dziewczyny. Przylepiła się do Mike’a jak lep
do muchy.
- Idziemy go wkurzyć? – Spytał
rozbawiony.
- Wolałabym nie. – Po tych słowach
złapała chłopaka za rękę i zrobiła zgrabny ruch przechodząc pomiędzy innymi
ciałami na parkiecie. Chłopak złapał dziewczynę za rękę i obrócił ją wzdłuż
swojego ciała. Nie trwało to zbyt długo, gdy znowu coś go odepchnęło.
- Emily! – Krzyknęła nieznana mu
dziewczyna.
- Tiffany! Cześć – Przytuliła ją –
Co ty tutaj robisz?
- A przyszłam się trochę zabawić.
Tiffany to jedna z najlepszych
koleżanek Emily. Nie spotykają się za często, jednak czasami mogą na siebie
liczyć. Znają się ze szkoły, lecz po jakimś czasie ona przeprowadziła się do
innego miasta.
- Poznaj Chestera – Emily wskazała
na chłopaka.
- Chestera… Chestera… - Oznajmiła.
– Cześć. Miło mi Cię poznać.
- Coś nie tak? – Spytał.
- Nie, tylko skądś Cię kojarzę. –
Uśmiechnęła się. – A zresztą nie ważne. – Tym razem zwróciła się do dziewczyny - Zgadnij kogo spotkałam!
- Kogo?
- Scotta!
- Co? Scotta? Tego Scotta? –
Spytała nie dowierzając.
- Tak. Tego w którym byłaś
zakochana w szkole.
Po tych słowach koleżanki Emily
Chestera zatkało.
- Co u niego? – Spytała
zaciekawiona.
- Sama się niego spytaj. Zaraz tu
przyjdzie, bo spotkałam go przypadkiem i dałam wyciągnąć na imprezę.
- Jak wyglądam? – Spytała
Chestera.
- Świetnie – Odparł bez
entuzjazmu. – Ja idę pod bar, może a nawet na pewno spotkam tam Joe’go. Baw się
dobrze.
Emily jednak nic nie
odpowiedziała, bo na horyzoncie zauważyła muskularnego mężczyznę w czarnej
koszulce.
- Emily? To ty? – Spytał chłopak.
- Cześć Scott. – Odparła mu z
uśmiechem dziewczyna.
- Emily! Tyle czasu się nie
widzieliśmy. Co tam u Ciebie?
- Wszystko w porządku. Trochę się
pozmieniało. A u Ciebie?
- To ja was zostawiam samych. –
Przerwała im Tiffany i zniknęła w tłumie.
- Mamy całą noc do tego by
powspominać. Jak na razie zapraszam Cię na parkiet – Uśmiechnął się i złapał za
dłoń dziewczyny. Ona mu się nie sprzeciwiała, wręcz przeciwnie.
Chester w tym samym czasie
siedział przy barze patrząc na Emily i tego mężczyznę. Był zazdrosny i to nawet
bardzo.
- Co podać? – Spytała się
kelnerka.
- Coś do picia…
- Soczku…
- Wódki mi nalej, babo, wódki.
Kelnerka się na niego popatrzyła i
wróciła do swojej roboty, a Chester siedząc na wysokiem krześle uświadomił
sobie że w tej chwili jest bezradny.
NIEEEEEE PROSZĘ NIEEEE !!! ;((( Emili ma być z Chesterem pasują do siebie . Nie rób tego proszę bo będę płakać ^^. A po za tym rozdział cudowny , mam nadzieję żę Mike nie będzie z Jessicą ;/ . Życzę weny i czekam na nn . Tylko proszę dodaj szybko nn bo nie wytrzymam ^^. Pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuńWow, super rozdział, z niecierpliwością czekam na następny,życzę weny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń