- Jessica, my tak nie możemy
wydawać pieniędzy – Mike zaczął rozmowę poważnym tonem.
- Pieniądze są po to by je wydawać.
- Ale nie tak ciągle. Nawet w
gazetach o tym piszą że ciągle Cię widzą na zakupach z moją kartą!
- A czy coś jest w tym złego? –
Oburzyła się dziewczyna. – Przecież jesteś ze mną, prawda?
- No tak, ale to nie ma teraz
znaczenia. Chodzi o to że ta kolejna sukienka nie była potrzebna.
- Chcę ładnie przy tobie wyglądać,
misiu – W tym momencie Jessica podeszła do chłopaka i oparła się o jego ciało.
- Jesteś piękna sama w sobie i
żadne dodatki nie są Ci potrzebne – Oznajmił po czym pocałował delikatnie
dziewczynę.
- Jesteś na mnie zły? – Spytała.
- Nie, już nie. – Spojrzał na
Jessicę – Tylko nie wydawajmy tyle.
- Ale... – Odparła po czym
namiętnie pocałowała swojego chłopaka w usta.
Chłopak odsunął ją od siebie i
odparł:
- Obiecaj że w tym tygodniu nie
pójdziesz na żadne zakupy.
- Ale jest dopiero sobota. Ja nie
wytrzymam.
Mike zrobił stanowczą minę po czym
Jessica odparła:
- No dobrze, jeśli tak Ci zależy
to dam sobie spokój.
***
- Cześć Chester! – Odparła
radośnie dziewczyna.
- Emily? Co się stało że dzwonisz?
- Dawno się nie widzieliśmy.
Minęło kilka tygodni od ostatniego spotkania. Myślę że powinniśmy to zmienić.
Masz ochotę gdzieś wyjść na miasto?
- A Scott? – Spytał ostrożnie.
- Scott… - Tu zrobiła krótką
przerwę. Widać było zmianę w jej głosie – Nie zabroni mi się spotykać z
przyjacielem, prawda?
- No niby masz rację – Odparł
uradowany.
- To za godzinę w parku?
- Jasne. Będę na Ciebie czekać –
Odparł po czym odłożył słuchawkę.
Poczuł się w tej chwili radośnie,
jakby kamień spadł z serca. Dawno nie słyszał jej głosu. Od kilku tygodniu się
dużo zmieniło. Chester stara się nie myśleć o tym wszystkim. Mike tak naprawdę
mu z tym pomaga. Z dnia na dzień jest coraz lepiej, ale nadal nie zapomniał o
tej dziewczynie. Wiadomość o tym że ona chce się z nim spotkać wywołała u niego
szybsze bicie serca i niewielką nadzieje. Udał się do łazienki i założył szarą
koszulkę. Przejrzał się w lustrze i pomyślał że nawet tak źle nie wygląda. Nie
może ubrać się elegancko, to by go zdradziło. Lecz też nie może ubrać się zbyt
niechlujnie, to by ją odraziło.
- Myślę że zwykła bluzka wystarczy
– Pomyślał.
***
- Emily! – Krzyknął uradowany chłopak
z dala.
- Chester – Uśmiechnęła się i
przytuliła do siebie. – Dawno się nie widzieliśmy.
Wtedy chłopak przyjrzał się
uważnie dziewczynie. Coś mu nie pasowało. Podniósł dłoń i przejechał po jej
twarzy. Prawa strona policzka była lekko sina.
- Co Ci się tu stało? – Spytał z
przejęciem.
Dziewczyna spojrzała na niego ze
sztucznym uśmiechem.
- E tam. Nic takiego. Uderzyłam
się przez przypadek.
Nie brzmiało to jednak na tyle
wiarygodnie by Chester uwierzył.
Kilka
dni temu…
Piękny słoneczny dzień. Para
szczęśliwych osób przechadza się po piaszczystej plaży. Trzymając się za ręce
spoglądają na siebie ukradkiem po czym co chwilę składają na swoich twarzach
małe pocałunki. Wyglądają na szczęśliwych, tak naprawdę ten wypoczynek bardzo
ich do siebie zbliżył.
- Kupić coś do picia? – Spytał
chłopak po chwili.
- Chętnie – Odparła mu z uśmiechem
Emily.
W tej chwili chłopak udał się do
pobliskiej budki, zostawiając ją samą na pełnej plaży ludzi. Spojrzała w dal i
rozmarzyła się. Cieszyła się że Scott zabrał ją w takie miejsce. Nagle ktoś
szarpną ją za ramię. Obok niej ukazał się wysoki przystojny blondyn z
umięśnioną klatą. Spoglądnął na nią z uśmiechem i oznajmił:
- Co tak piękna dziewczyna robi
tutaj na plaży zupełnie sama.
Ta spojrzała na niego i potem
wybuchła szczerym uśmiechem:
- Nie jestem sama.
- Szkoda. Jesteś bardzo ładna,
chętnie bym Cię gdzieś zaprosił.
- To ma być flirt? – Spytała.
- A nie udaje mi się? – Uśmiechnął
się – Szkoda. Reszta dziewczyn na to leci.
Ta jednak zamiast się oburzyć
oznajmiła.
- Nie jestem jak reszta.
- Dlatego zagadałem.
- Amant z Ciebie – Oznajmiła.
Z wesołego gadania odtrącił ich
nagle dziwny wzrok Scotta.
- Przepraszam ale to jest moja
dziewczyna.
- Ja nawet Ci nie chce jej zabrać.
Chociaż chciałbym. Szczęściarz z Ciebie.
Emily w tym momencie wybuchła
śmiechem co nie spodobało się chłopakowi.
- Słuchaj, albo skąd pójdziesz
albo zobaczysz.
- Scott… - Zwróciła się do
chłopaka- Uspokój się.
- Nie, nie. Ja już idę. Nie
przeszkadzam. – Spojrzał na dziewczynę – Miło było Cię poznać.
- Mi Ciebie też.
Po tych słowach chłopak zniknął w
oddali. Scott popatrzył się na nią z zazdrosną miną i wręczył jej kubek zimnego
napoju.
- Kto to był? – Spytał poważnie.
- Nie znam go. Podszedł do mnie i
tyle. Nie bądź zazdrosny.
- Nie jestem zazdrosny. – Odparł
szorstko.
- Widać – Odparła – Co robimy?
- Nie wiem, nie mam już ochoty na
pobyt na plaży. Jedźmy do hotelu.
- Jeśli chcesz… - Po tych słowach
Emily wraz z chłopakiem udali się w stronę samochodu.
***
- Ty myślisz że nie wiem że między
wami coś się nie zdarzyło?! Że jestem taki głupi!? – Krzyknął Scott.
- Ty jesteś nienormalny! Chory i
głupi! Zazdrosny jak cholera! Zrozum to że nic mnie z nim nie łączy. Powinieneś
się leczyć!
- Ja się powinienem leczyć! Ja nie
zachowuje się jak dziwka i nie puszczam się na prawo i lewo – Rzucił głośno
chłopak i po chwili poczuł na swej twarzy ból. Zdenerwowana dziewczyna uderzyła
chłopaka ze łzami w oczach. Na lewej stronie jego policzka było widać czerwony
ślad po ręce Emily. Chłopak spojrzał na nią zszokowany i nagle coś nim ruszyło.
W pewnym momencie podniósł dłoń i mocno uderzył nią o prawy policzek
dziewczyny. Powoli miejsce uderzenia zaczęło sinieć, Emily podniosła dłoń i
przyłożyła do bolącej rany. Spojrzała ostatni raz na chłopaka i ze łzami w
oczach opuściła mieszkanie zostawiając chłopaka sam na sam ze swoim sumieniem.
***
Chester usiadł obok dziewczyny i
nie wierząc w to wszystko zrobił dziwną minę.
- Coś się stało? – Spytała.
- Nie, tylko czy jesteś ze mną do
końca szczera.
- Chester… To prawda. Nic mi nie
jest.
- Wygląda poważnie.
- Ale tylko wygląda. A tak po za
tym to tylko przez moją głupotę – Uśmiechnęła się sztucznie.
Chłopak postanowił zakończyć ten
temat.
- Opowiadaj się u Ciebie ostatnio
działo.
- Na kilka dni pojechałam ze
Scottem na plażę. Było fajnie, nawet bardzo – Wypowiedziawszy te słowa czułe
małe ukłucie w sercu, pomimo tego że mu wybaczyła. To był mały przepadek, zbieg
okoliczności. Napięta atmosfera to wszystko spowodowała. – A ty?
- A ja? Tułam się i tam, chodzę z
Mike’iem na piwo i tak w kółko.
- Zapomniałam spytać – Odparła
narwanie – Jak z tą dziewczyną?
- Jaką dziewczyną?
- No z tą dla której zrobiłeś taką
piękną kolecję. Szczerze mówiąc do teraz jej zazdroszczę – Uśmiechnęła się.
- A ona. Zwykła egoistka bez serca
– Skłamał. – Nie spotykamy się już.
- Oł..- Odparła – Przykro mi…
- Nie ma czego. Patrzy tylko na
siebie. Jak Jessica.
- A właśnie co u Mike’a?
- Jakoś żyje. Z Jessicą ale żyje.
- Nie zerwali?
- Jest problem.
- Jaki?
- On ją nadal kocha. – Oznajmił.
- Mam nadzieje że się zmieni.
Szkoda mi Mike’a. Nie chce by przez nią cierpiał.
- Ja też nie. – W tej chwili
narodził mu się nowy pomysł – Co powiesz na lody?
- Jestem za. – Odparła
uśmiechnięta. Pierwszy raz czuła się tak szczęśliwie. Scott się zmienił. Nawet
bardzo. Od tego wyjazdu nie jest tym samym człowiekiem. Dziwnie się zachowuje,
myśli o zerwaniu. Nie widzi nic po za swoimi sprawami. Może teraz zachowuje się
jak Mike? Jeśli tak to go rozumie. To miłość. Ona go kocha i ma nadzieje że on
też. Nie wie nic o wypadzie Emily, gdyby się dowiedział dostałby szału. Tak
naprawdę nie spotykała się z chłopakami bo bała się reakcji chłopaka. Ale teraz
stara się o tym nie myśleć. Chcę mile spędzić dzień ze swoim przyjacielem, przy
którym nie musi udawać kogo kim nie jest.
***
To było bardzo miłe spotkanie.
Dużo śmiechu, miła atmosfera. Dziewczyna dawno się tak nie czuła. Rozmyślając o
tym co przyniesie jej dzień na swojej drodze spotkała Jessicę. Ona do niej
podeszła i zaczęła temat.
- Cześć moja kochana Emily! Co tam u Ciebie? – Spytała
złośliwie.
- Nie rozumiem czemu pytasz. Niech to Cię tak nie interesuje –
Odparła i w tym samym czasie próbowała ominąć dziewczynę.
- A Scott? Jak się mu powodzi?
- Słuchaj dziewczyno. Odwal się ode mnie i tyle – Wręcz
krzyknęła.
- Mam dla Ciebie kilka fajnych informacji – Rzuciła z
sarkazmem.
- Słucham.
- Zerwałam z Mike’iem!
Emily aż zatkało. Że co? Że ona. Jak on musi się teraz czuć.
Tak parszywie zagrała na jego uczuciach. Tak nagle, wszystko się podobno dobrze
układało.
- Zdziwiona? Mam inne ambicje niż jego. Jestem zatrudniona w
modelingu. Może mi teraz podskoczyć!
- Szmata! Wykorzystałaś go suko! – Krzyknąła na Jessicę.
- Mam jeszcze lepszą informację. – W tym samym czasie rzuciła w
nią folderem ze zdjęciami.
Emily spojrzała na kopertę i wyciągnęła z niej kilka zdjęć.
Zamarła. Na pierwszym z nim było widać szczęśliwego Scotta z Jessicą. Drugie
zdjęcie przedstawiało ich namiętny pocałunek. Miała ochotę się rozpłakać.
Spojrzała wtedy na trzecie zdjęcie. To ją przybiło. Widać było na nim Jessicę w
łóżku z pół nagim mężczyzną. Emily spojrzała na dziewczynę i uderzyła ją z
całej siły w twarz. Ta jednak nie ruszona tym oznajmiła:
- Masz wiernego chłopaka. On Cię nie chce! Zrozum to! Jesteśmy
razem od pewnego czasu, ma Cie gdzieś. Nikt Cię nie kocha! Jesteś śmieciem, nie
jesteś tu potrzebna. Mam nadzieje że zrozumiałaś.
Emily tylko stanęła przed nią i wybuchła głośnym płaczem.