niedziela, 1 września 2013

Rozdział XVII



- Mike? – Spytał z niedowierzaniem Chester gdy ujrzał przyjaciela wracając ze spotkania z Emily. Mężczyzna siedział na ławce, a jego ręce zakrywały twarz która była cała w emocjach. Chester popatrzył się na niego zdziwiony i złapał za jego dłonie otwierając przy tym dostęp do górnej części ciała. – Mike?! Ty płaczesz?! – Spytał po raz kolejny. Widząc małe łzy w jego oczach usiadł obok niego i objął go po przyjacielsku ramieniem.
- Jessica . – Odparł z bólem w głosie – Ona… Ona ze mną zerwała.
Chester zaniemówił. Z jednej strony cieszył się z tego, lecz nie ma serca patrzeć na to jak Mike cierpi. Zagrała na nim jak na instrumencie. On był jej podporządkowany, poświęcał się, znosił jej humorki, użyczał jej wszystkiego. Oddał Jessice samego siebie, a ona to potwornie wykorzystała.
- Ale jak to? – Spytał – Dlaczego?
Mike po chwili zastanowienia odparł:
- Powiedziała że nie chce mnie znać. Że przejrzała mnie na oczy. Że z początku jej się podobałem w jakiś tam sposób a potem… - Tu przerwał. Widać że każda wzmianka o tej dziewczynie powodowała ból w jego sercu. – A potem się jej znudziłem. Tak po prostu. Znudziłem. – Ostatnie słowo wręcz wykrzyczał.
Chester nie wiedząc co powiedzieć patrzył się na przyjaciela. Wie że teraz nie może poruszyć tematu jej osoby, zrobi to kiedy indziej. Nie byłby człowiekiem gdyby teraz wytykał mu błędy, że był głupi że związał się z tą dziwką. Kolejny raz. Po raz kolejny Mike rozpacza nad dziewczyną. Ale takiego jeszcze go nie widział.
Nagle Mike wyciągnął małe czerwone pudełeczko. Spoglądnął na nie i podał przyjacielowi. On otworzył zawartość i ujrzał mały pierścionek. Mały zgrabny pierścionek z brylantem który mienił się we wszystkich kolorach tęczy. Chester spoglądnął na twarz przyjaciela.
- Miał być Jessici. – Odparł Mike i po tych słowach znowu schował głowę w dłoniach.
Chester nic nie wiedział o zamierzonych oświadczynach Mike’a. Na pewno gdyby mu coś takiego oznajmił wybiłby mu to z głowy najszybciej jak to się da.
- Czemu mi nie powiedziałeś? – Spytał ostrożnie Chester.
- Wiedziałem jak zareagujesz. Nie lubisz przecież Jessici – Oznajmił Mike. Zresztą kochał ją i myślał że ona jego też. Może to działo się zbyt szybko ale chciał by Jessica została z nim do końca. Oświadczyny jego zdaniem były dobrym pomysłem.
- Oświadczyłeś się jej czy…? – Spytał Chester lecz Mike mu przerwał.
- Nie zdążyłem. – Odparł sucho po czym odebrał przyjacielowi pudełeczko i schował do kieszeni.
- Wywal to dziadostwo. Albo sprzedaj. Cokolwiek – Odparł Chester.
- Nie. Nie zrobię tego.
- Czemu?
- Bo nadal mam nadzieje że ona do mnie wróci.

***

Zapłakana dziewczyna kroczyła szybko do swojego domu. Wiedziała że Scott jest u niej, miał na nią czekać. Mieli spędzić razem romantyczny wieczór tylko we dwoje.
Emily weszła do domu trzaskając przy tym drzwiami. Po jej twarzy leciały łzy, które robiły długie i cienkie smugi po czarnym tuszu.
- Co to do cholery jest?! – Krzyknęła dziewczyna rzucając folderem ze zdjęciami w chłopaka.- Nienawidzę Cię! Ty chuju! Zdradziłeś mnie z tą dziwką!
Scott wstał z kanapy i otworzył plik ze zdjęciami. Przeglądnął je i lekko się uśmiechnął. Podszedł do dziewczyny i dotknął jej twarzy. Emily odsunęła się od niego.
- Co ty sobie myślisz?! – Popatrzyła jeszcze raz na Scotta i wysunęła pewne wnioski – Jesteś pijany! Jesteś całkowicie pijany!
Ten popatrzył na nią i odrzekł:
- I tak Cię nigdy nie kochałem.
Ona zamarła i stanęła w bezruchu. Zanim słowa przeniknęły po jej wszystkich tkankach na ciele minęła chwila czasu. Ona odparła tylko przez zęby:
- Wynoś się stąd.
Scott popatrzył na nią jak na idiotkę po tym ona zaczęła krzyczeć:
- Wynoś się! Nie chcę Cię znać! Nienawidzę Cię! – Wtedy podeszła do niego i uderzyła w twarz. Popatrzyła na swoją rękę, później na głowę chłopaka. Zadarła go mocno paznokciem, dlatego po jego twarzy poleciało kilka kropel krwi. Emily spojrzała na niego i zrezygnowana usiadła w płaczu na kanapie. Po chwili zabrała głos:
- Czemu mi to zrobiłeś? Dlaczego?! Czemu wybrałeś tą dziwkę. Tą sukę…
- Zabraniam Ci tak o niej mówić! – Krzyknął chłopak.
- Bo co? Bo księżniczka Jessica się obrazi?! Jest puszczalską pustą dziwką… - Wtedy Emily poczuła to jak chłopak zadaje jej cios w brzuch. Na początku nie mogła się otrząsnąć z tego co się stało. Na chwilę świat tak jakby zamazał jej się, zostawiając na chwilę tylko te dobre wspomnienia. Ocknęła się po kilki minutach i popatrzyła na schlanego chłopaka.
- Ty naprawdę myślałaś że Cię kocham? – Spytał z ironią. Nagle zaśmiał się w głos co już tak naprawdę dobiło dziewczynę – Ja Ciebie kochać. Śmieszne. – Na chwilę przerwał swoją wypowiedź by upić łyk pozostałego alkoholu – Postąpiłem tak jak ty ze mną kiedyś.
- Jak?! Co ja Cie zrobiłam!? – Spytała bez sił.
- Kochałem się w tobie od kilku lat. A ty… Ty nawet nie zwracałaś na mnie uwagi!
- Scott! Ja też Cię kochałam! Uspokój się…
- Tak? A ten liścik? Że mnie nienawidzisz? Myślisz że nie pamiętam? Jak to odbiło się na mojej psychice?!
- To był jeden głupi liścik. Ty nie zwracałeś na mnie uwagi! – Odparła we łzach – Nienawidziłam Cię za to!
- Ja Cię bardziej nienawidzę. – Syknął. – Chce byś cierpiała jak ja. Żebyś poczuła ten ból jaki doznałem kilka lat temu.
Emily sparaliżowana spojrzała na jego fałszywe oczy.
- Tak naprawdę przeprowadziłem się z tego miasta bo już nie mogłem patrzeć na Ciebie. Jak mnie nie chcesz. Jak sobie mną pogrywasz…
- Scott! Ty masz jakieś urojenia! Jesteś pijany, nigdy takiego czegoś nie zrobiłam! Nigdy!
- Jesteś pewna? A kto się całował w klubie z moim przyjacielem.
Emily zamarła. On skądś to wie. On to widział. To było kilka lat temu, za dużo wypiła, zresztą on też. Scott wtedy też był na tej imprezie ale zawsze wydawało jej się że za nią się nie ogląda. To była tylko jedna chwila zapomnienia. Jeden krótki pocałunek.
- To było dawno. Bardzo dawno – Odparła dziewczyna.
- Ja pamiętam. Jak mną pomiatałaś. Jak pomiatałaś moimi uczuciami. Nienawidzę bólu psychicznego. Jest najgorszy. – Emily popatrzyła na niego – Ty na niego zasługujesz. Na ból psychiczny z gratisem fizycznego. Tak byś raz na zawsze zapamiętała że nie igra się z uczuciami mężczyzn.
Dziewczyna wstała i oparła się o ścianę. Nie wie do czego ten chłopak może być zdolny. Popatrzyła na niego gdy ten też podnosił się z podłogi i kierował swoje ciało w jej stronę. Przestraszyła się nie na żarty gdy ten złapał za jej rękę i pociągnął do siebie. Ona wbiła swoje paznokcie w jego dłoń i wtedy wydostała się z jego objęć. Złapała za telefon który leżał na stoliku i pobiegła szybko do sypialni zamykając drzwi na klucz. Scott jej tu nie dostanie.
W nerwach spojrzała na telefon i bez chwili zastanowienia wybrała numer Chestera. Nikt nie odbierał. Nikt. Zupełnie nikt. Spróbowała po raz kolejny lecz to okazało się złudne. Wtedy wybrała numer Mike’a. To samo. Nie ma nikogo. Postanowiła zadzwonić jeszcze raz do Chestera. Słysząc zbliżające się kroki chłopaka i brak sygnału w słuchawce wpadła w panikę. Włączyła się sekretarka.
- Chester! – Wrzeszczała do słuchawki. W tle było słuchać walenie pięściami w drzwi od pokoju.
- Otwieraj suko! – Krzyczał pijany mężczyzna.
- Chester błagam Cię! – Emily wrzeszczała do telefonu. – Błagam Cię! Przyjedź! Pomóż mi – Wtedy usłyszała głośny huk. Drzwi przewaliły się na podłogę, i ku jej oczom ukazał się Scott. Nie wyglądał tak niewinnie. Był wściekły, wkurzony. Złapał za jej telefon i rzucił nim o ścianę.
- Teraz nikt Ci nie pomoże, słoneczko – Po tych słowach przybliżył się do dziewczyny. Emily wyrywała się na wszystkie strony krzycząc żeby ją zostawił. On jednak nie przestał. Złapał mocno za jej dłonie i unieruchomił w taki sposób że Emily była zdana tylko na łaskę chłopaka. Widać było że mężczyzna do słabych nie należy więc poradzi sobie z taką drobną dziewczyną.
Emily leżała na łóżku i mając nad sobą Scotta wrzeszczała w niebo głosy.
- Nic Ci to nie da skarbie – Odpowiedział czule. – Nie chciałaś wcześniej to będzie z przymusu. – Uśmiechnął się – Zapamiętasz to do końca życia.
Emily nie miała nawet już siły na płacz gdy mężczyzna wykręcił jej rękę i szybko rozpiął jej bluzkę. Chłopak nie oszczędzał na czasie. Chwycił za jej spodnie i zgrabnym ruchem ściągnął je, rzucając ubraniem w drugi kąt pokoju.
- Scott. Proszę – Dziewczyna błagała chłopaka – Jesteś pijany. Nie rób tego! Błagam.
Jej głos się załamał gdy poczuła na swoim ciele pocałunki chłopaka. Odpychała je ale wiele zrobić nie mogła. Nie spodziewała się tego po nim. Z początku wydawał się być kochanym mężczyzną, jednak mu chodziło tylko o jedno. O seks. Tylko o to. Zrozumiała swój błąd. Ma ochotę cofnąć czas, cofnąć się do momentu imprezy w tym cholernym klubie. Powinna była zakończyć to już dawno. Powinna to zrobić wtedy gdy pierwszy raz jego dłoń znalazła ukojenie w jej twarzy. Powinna na tym poprzestać. Żałuje że nie powiedziała tego wszystkiego Chesterowi. Właśnie, Chester. On jej teraz nie uratuje. Jego telefon leży pewnie gdzieś rozładowany. Tak chciała by był teraz przy niej. Jest jednym z mężczyzn który ją rozumie. Nigdy nie miała takiego przyjaciela. Nawet Tiffany nie była taka jak on.
Nagle coś szarpnęło ramieniem dziewczyny. Chłopak ściągnął z niej całą bieliznę, zostawiając ją całą nagą na nie zasłanym łóżku. Czuła wielki ból. Nie chciała tego, nie zgodziła by się na to nigdy w życiu. Spojrzała tylko na chłopaka zastanawiając się: „ Dlaczego?”. Dlaczego to właśnie ona teraz cierpi przez niego.
Emily czuła jego dłonie które krążyły po całym ciele dziewczyny. Zapłakana nawet już nie miała siły ich odpierać, nic już i tak nie zrobi. Chłopak dotykał ją wszędzie. Szyja, piersi… Jego dłonie co chwile schodziły w dół.
- Scott…  Proszę! Przestań – Odparła po raz ostatni dziewczyna drżącym głosem. Nie ma już ochoty na życie. Życie dla niej już przestało istnieć.

***

Dwoje mężczyzn weszło do domu. Nie byli w zbytnim nastroju. Zresztą jak można było się spodziewać. Chester zaprowadził Shinodę do swojego salonu i udał się do kuchni. Musi wymyślić sposób by Mike zapomniał o tej dziewczynie. To nie będzie łatwe, on tyle dla niej poświęcił. Chwycił z lodówki dwa piwa i zaniósł je do salonu.
- Masz trzy nieodebrane połączenia od Emily – Oznajmił Mike wręczając telefon Benningtonowi. On tylko chwycił go szybko. Coś się musiało stać. Nigdy tak się nie narzucała, dzwoniła raz, góra dwa razy. Mike widząc zdziwioną minę przyjaciela odparł:
- Może się nagrała?
Faktycznie, musi to sprawdzić. To co usłyszał wywołało u niego szok. Z głośnika telefonu było słychać głośne wołanie dziewczyny: „Chester błagam Cię!”… Mężczyźni spojrzeli na siebie w przerażeniu. „Błagam Cię! Przyjedź! Pomóż mi”. Po tych słowach było słyszeć tylko głośny huk. Nagle nastała cisza. Chester popatrzył się cały zszokowany na swoje dłonie po czym szybko wstał. Mike wziął przykład z niego i podążył za przyjacielem.
Teraz nie liczy się nic innego jak tylko pojechać do dziewczyny. Przed Chesterem układały się najczarniejsze scenariusze. Gdyby miał wtedy telefon. Wiadomość przyszła 30 minut temu, dokładnie wtedy jak był z Mike’iem w parku. Jeśli coś jej się stanie, nigdy sobie tego nie wybaczy.
***

Mężczyźni byli już pod domem 5 minut po dostaniu wiadomości. Szybko udali się do domu, nie zważając na nic po drodze. Minęli próg domu zastanawiając się gdzie dziewczyna może się podziewać. Chester kilkakrotnie wykrzyczał jej imię lecz nic nie usłyszał. Wszedł do salonu i ujrzał pobojowisko. Połamany stół, przewrócone krzesła. Trzy zdjęcia Jessici i Scotta. Mike podszedł bliżej i wziął je w dłonie. Jessica i Scott? To dla niego go zostawiła. Mike usiadł na kanapie i nagle usłyszał wrzask Benningtona. Szybko podbiegł do niego i zauważył przyjaciela który wpatrywał się tylko w jedno pudełko którego zawartość była rozsypana po podłodze. Ostrożnie przeszedł obok tego i zauważył świecące się światło w ubikacji.
- Emily! Wiem że tam jesteś! Otwórz! – Wrzeszczał w niebo głosy mężczyzna. Nic mu nie odpowiedziało. Musiał wziąć sprawę w swoje ręce jednym ruchem uderzył w drzwi które po chwili runęły głośno na ziemie. Podszedł bliżej i to co zobaczył  wywołało u niego szok.
Emily leżała cała zakrwawiona z żyletką w ręku.



7 komentarzy:

  1. Nieeeeeee nie proszę nie uśmiercaj Emily ;cc Ona ma żyć z Chesterem w szczęściu . Rozdział cudny. Zabiłabym tego gnoja Scotta za to co zrobił Emily ;cc .Pozdrawiam i życzę weny *Zuza*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow rozdział naprawdę cudowny, czekam z niecierpliwością na następny i życzę dużo weny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki zwrot akcji :D pisz dalej, cudne rozdziały. Masz talent ;)

    Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  4. Yeeey, żal mi jej :< mam nadzieje, że wyjdzie z tego calo :) jak masz chwilkę to zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :) sorbecik-plht.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. O ja pitole ... o.o
    WEŹ JĄ RATUJ DO CHUJA , ONA MUSI ŻYĆ DLA CHESTERA ... ;C
    NO TO SIĘ POROBIŁO ZABIJE TEGO GNOJA SCOTTA I ZA JAJA POWIESZE XD
    NO CÓŻ ŚWIETNIE I CZEKAM NA NEXT ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. niee tylko nie Emily ;<
    niech się nie zabija błagam. nie przez takiego gnoja jak Scott ;_;
    pisz szybko ;*
    http://story-of-soldiers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń