Mam jeszcze jedną prośbę. Jesteś, przyczytałeś - zostaw po sobie znak. Najmniejszy, lecz zostaw :)
Co by tu jeszcze napisać. Kieruje jeszcze jedne wyjątkowe pozdrowienia i podziękowania dla osoby, która mnie codziennie motywuje do pisania tego opowiadania. Mojej przyjaciółce, dla której dzień bez molestowania mnie nad rozdziałami jest dniem straconym. Kocham Cię :*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ciało Benningtona zniknęło w mgnieniu oka. Rzucało się na myśl
tylko jedno proste pytanie. Co się stało? Czemu władze zabrały jego najlepszego
przyjaciela. Zanim zaczął racjonalnie myśleć, wybiegł na dwór w pierwszych
minutach zdarzenia. Znajdując się na zewnątrz pomieszczenia szybko podbiegł pod
zaparkowany radiowóz w którym siedział już Chester.
- O co tu chodzi? Do cholery wytłumaczcie mi? – Krzyknął niemal
do jednego z funkcjonariuszy.
- Pan Bennington oskarżony jest o pobicie. Zabieramy go na
komisariat na przesłuchanie. – Oznajmił po chwili wsiadając do pojazdu.
Pobicie? Jak to pobicie? Teraz te pytanie krążyły mu po głowie
wiercąc mu wielką dziurę w umyśle. Nie potrafił sobie wyobrazić tego że Chester
może stać się taki jak kiedyś. Chester z problemami. Nikt tego nie chce,
zwłaszcza on. Nie może wrócić do przeszłości. Może to i jedno pobicie, chociaż
w to nie wierzy, ale od tego może zacząć się jego „przygoda”.
Tak czy owak. Nie może teraz tego zostawić.
***
Ubrany w koszulkę w kratkę mężczyzna wchodzi do sali
szpitalnej. Zamyka drzwi i podchodzi do łóżka.
- Jak się dzisiaj czujemy? – Oznajmił czule.
- Mike! – Dziewczyna wręcz wyszła z siebie widząc przyjaciela.
Pomimo tego że nie była na sile dużo mówić i utrudniające rurki wokół jej ciała
utrudniały jej jakiejkolwiek ruch postanowiła lekko wstać i przytulić się do
mężczyzny. Ten pochylił się widząc to do czego dąży dziewczyna i odwzajemnił
mocno uścisk. Tkwili w tej pozycji przez kilkanaście sekund po czym Mike
odsunął się od niej i zaczął ponownie rozmowę.
- Widać że coraz lepiej – Oznajmił z uśmiechem.
Ta jednak nie wiedząc jak odpowiedzieć na to pytanie sprytnie
go ominęła. „Widać że coraz lepiej”. Zależy w jakim sensie.
- Gdzie Chester? – Spytała po chwili z mieszaną miną.
- Chester? – Mike grał na zwłokę. Nie mógł jej teraz powiedzieć
że policja zgarnęła go ze szpitala bo pobił jakiegoś typka. – Chester nie mógł
dzisiaj się zjawić. Za niedługo się zobaczycie.
Emily nie okazując wielkich emocji, zdjęła w natychmiastowym
momencie uśmiech ze swojej twarzy. Mike widząc to oznajmił:
- Ejj! Tylko się nie zamartwiaj. Chciał tu być. Tylko coś mu
wypadło.
- Obiecał mi. Obiecał mi że mnie dzisiaj odwiedzi – W jej oczach
zebrało się kilka małych wręcz niezauważalnych łez. Tak bardzo chciała go
spotkać. Był dla niej jak brat. Jak dobrany brat, zawsze pocieszył oraz doradził. Ostatnimi
czasy bardzo jej go brakowało.
- Jak obiecał że przyjdzie to się pojawi – Próbował ją jakoś
pocieszyć choć nie za bardzo mu się to udawało. – Tak czy owak. Co powiesz
żebyśmy dzisiaj razem spędzili dzień? – Mówiąc dzień miał na myśli kilka
godzin. Później i tak będzie musiał pojechać na komisariat po Chestera.
Emily podnosząc się trochę na duchu uśmiechnęła się lekko do
Mike’a.
- To co robimy? – Spytała.
- A na co masz ochotę?
- Zbytnio nie mam zbyt dużego wyboru. – Zaśmiała się lekko
spoglądając na aparaturę. Dziwne w tym wszystkim było to że pomimo tego co
zdarzyło się niedawno potrafiła udawać że jest wszystko okey. Zagranie
uśmiechem, wywołało u Mike’a zadowolenie, u Elimy straszne wyrzuty sumienia.
Powinna się zamartwiać? Obarczać tym chłopaków. Nikt przecież nie wie co się
zdarzyło. Nikt nie był żadnym świadkiem, nikt nie odebrał od niej tego
cholernego telefonu. Na policji skłamie że miała małą kłótnie ze Scottem a
później się pocięła bo nie wytrzymała presji. A że do takiego stanu siebie
doprowadziła było odpowiedzialne jej brak doświadczenia. Tak, „brak
doświadczenia”.
- Pograłabym w kosza – Oznajmiła rozmarzona.
- Dziewczyno, ty to masz wymagania. – Uśmiechnął się chłopak –
Grasz w kosza?
- Trochę. Kiedyś należałam do szkolnej drużyny. Ale to
przeszłość.
- Zrezygnowałaś?
- Problemy rodzinne. Co Ci będę o nich mówić.
Mike postanowił zakończyć ten temat i zacząć nowy:
- Masz jakieś zainteresowania? Hobby?
- Rysuje.
- Naprawdę? Jak to? – Zdziwił się mężczyzna. – Czemu nam nie
powiedziałaś?
- Miałam się nimi chwalić? Weź przestań. To nie są jakieś
dzieła sztuki. Rysuje bo mi się podoba, rysuje bo mam doła, rysuje bo sprawia
mi to przyjemność. Tak naprawdę dawno nie złapałam za ołówek, sterta
rozpisanych papierów leży gdzieś w kącie.
- Dużo tego?
- Dosyć żeby pokryć kilka ścian w moim pokoju – Uśmiechnęła
się.
Mike nie wiedząc co powiedzieć zamilknął. Był w szoku. Może nie
w szoku. Był zaskoczony. Tyle rzeczy teraz dowiaduje się o osobie, o
dziewczynie z której więcej ma kontaktu niż z własną matką.
- Coś nie tak? – Spytała po chwili widząc jego minę.
- Nie nie… - Odpowiedział po chwili. – Po prostu…
- Po prostu ty też rysujesz. Wiem – Przerwała mu.
- Skąd?
- Internet?
- Czytałaś o mnie?
Dziewczyna schowała twarz w dłoni i cała czerwona spojrzała na
chłopaka. Ten jednak się uśmiechnął i złapał za jej dłoń.
- Wiesz że zaskoczyłaś mnie tym? – Powiedział rozbawiony. – Ale
mogłaś zapytać…
- Widziałam też twoje rysunki.
- No, na stronach jest tego pełno.
- Ale ja widziałam je na żywo. W twoim domu.
Mike spojrzał na nią jeszcze raz i zrobił zdziwioną minę.
- Jak to? Kiedy…?
- Kiedy się pierwszy raz spotkaliśmy to zauważyłam stertę
papierów na szafce i tak jakoś znalazły mi się w ręcę. Mike. Ja Cię naprawdę
przepraszam ale nie powinnam wtedy tego ruszać…
Ten uśmiechnął się ponownie i oznajmił:
- Wiesz że nie jestem zły? Tak w ogóle nie potrafię być na na
Ciebie zły.
- Potrafisz. A wtedy z Jessicą…? – Nagle przerwała. Jaka jest
głupia. Po co to powiedziała? Jak to mogło wydostać się z jej ust. Resztkami
sił wstała lekko i zarzuciła szybko swoje dłonie na plecy przyjaciela.
- Mike, ja przepraszam. Nie chciałam… - Usprawiedliwiała się
dziewczyna. Mike pomimo tego co dziewczyna do niego mówiła patrzył w jeden kąt
w ścianie zamyślony tym wszystkim. Tak, jest sam. Lecz to nie najbardziej go
boli. Boli go że stracił dziewczynę, której oddał wszystko co najlepsze. Co
tylko potrafił. Dostawała wszystko, nawet jego podarte już serce.
- Nic się nie stało… - Mike grał na zwłokę. Nie mógł jej teraz
zamartwiać że zabolały go jej słowa. Każde wypowiedziane jej imię powoduje u
niego przypływ wszystkich miłych wspomnień. Chce do nich wrócić, chce cofnąć
czas. Zmieniłby się. Wie że zostawiła go tylko dlatego że był taki jaki był. Po
prostu jakby się zmienił to by było jak dawniej…
Ta chwila trwała tylko przez chwilę do momentu kiedy drzwi
otworzyły się w szybkim tempie.
Kobieta widząc tulących się Emily i Mike’a odparła:
- Weszłam nie w porę? – Po czym się uśmiechnęła.
- Tiffany! – Emily wręcz krzyknęła. Mike odsunął się cały
speszony tym zajściem.
- Jak się czujesz kochanie? – Spytała dziewczynę po chwili
krótkiego uścisku.
- Jest wszystko okey – Znowu skłamała.
- To ja może nie przeszkadzam.
- Mikey! Zostań! – Odparła do niego Emily.
- Będę wam przeszkadzać.
- Nie będziesz. – Oznajmiła Tiffany podając rękę Mike’owi.
Widzieli się tylko raz w klubie, lecz to nie zmienia faktu ze się ze sobą
poznali.
- Nie, muszę i tak już wyjść – Odpowiedział znowu mężczyzna.
Jest przecież jeszcze Chester.
- Szkoda. – Po chwili odparła. – Mike…
- Tak?
- Dziękuje.
- Za co?
- Za wszystko. Że tu jesteś ze mną…
Mike nie zdążył już nic odpowiedzieć bo poczuł na swej twarzy
mocny pocałunek w policzek.
***
- Szukam Chestera Benningtona. – Oznajmił Mike do policjanta siedzącego
przy biurku.
- A pan to...? – Spytał bez emocji.
- Przyjaciel. Zabrano go dziś tutaj.
- Nie udzielamy żadnych informacji.
- Proszę mi powiedzieć – Oznajmił sfrustrowany. – Chcę się z
nim spotkać.
- To teraz nie możliwe.
- A niby czemu? – Oburzył się – Chcę z nim zamienić kilka słów.
- Przykro mi…
Mike wiedząc że korupcja na policji może być ryzykowna, ale
sądząc po samym kolesiu, nie pogardzi taką sumką.
- Zapłacę panu. – Szepnął do niego.
Ten jednak nie ruszony tym, złapał za słuchawkę chcąc zadzwonić
po resztę. Wtedy Mike podsunął mu pod nos małą kartkę z napisaną sumą
pieniężną. Zastanowił się chwilę po czym spojrzał na mężczyznę i oznajmił.
- Pan Bennington jest zatrzymany za pobicie niejakiego Scotta
Parks’a. Był przesłuchiwany i niestety wszystko wskazuje na to że pański
przyjaciel ma poważne kłopoty.
- Ile mu grozi? – Spytał nie dowierzając słowom komisarza.
Pobił Scotta. Na pewno zrobił to w imieniu Emily. Ale w co on się wpakował.
- Do 5 lat. – Oznajmił wcale nie ruszony.
- Jak to? – Krzyknął – Że wymierzył karę gwałcicielowi?!
- Słucham?
- Scott Parks. On zgwałcił moją przyjaciółkę. W więzieniu
siedzi nie właściwa osoba!
- Proszę wolniej – Oznajmił po chwili. – Nie dostaliśmy takiego
zgłoszenia.
- To teraz dostajecie. Ja chcę zeznawać. Pomimo tego że nie
dużo wiemy. – Nagle go olśniło. Nagranie na pocztę głosową. Przecież Emily
nagrała się Chesterowi w tym dniu z prośbą o pomoc.
- Chce pan złożyć zeznania? – Spytał policjant.
- Tak. Wydostanę stąd przyjaciela. – Oznajmił Shinoda do komisarza
po czym udał się z nim do odrębnej sali.
***
Do Sali weszło dwóch mężczyzn. Pomimo dużej różnicy charakteru
rozumieli się doskonale. Nawet w takim momencie.
- Chester, słuchaj. Nie mamy dużo czasu więc się streszczam.
Przekupiłem gościa bym Cię teraz odwiedził więc uszanuj to że wydaje na Ciebie
kasę.
- Mike…
- Coś ty zrobił? Pobiłeś Scotta?
- Jak zauważyłem tego dupka to nie mogłem się powstrzymać… Tak
samo wyszło…
- Jestem z Ciebie dumny – Odpowiedział mu prosto w oczy.
Trzymał stronę Chestera, jemu należała się kara. – Ale żeby nie zrobiło się
milutko. Pojebało Cię? – Zmienił nagle ton – Będziesz tkwił w tym pierdlu?
Teraz gdy ona Cię potrzebuje? Omal co się dzisiaj nie rozpłakała jak
dowiedziała się że nie dasz rady jej odwiedzić!
Chester nie wiedząc co powiedzieć spojrzał na swoje stopy a
później na mężczyznę.
- Ale pomimo tego, wyciągnę Cię z tego gówna. Bądź tego pewny.
Nie wiem jak, ale ci pomogę. – Dodał po chwili.
- Powiedz jej że za niedługo się zjawię. Tylko nie mów jej o
tym że jestem tutaj.
- Głupi nie jestem. – Spojrzał na zegarek – Czas nam się
kończy. Muszę już spadać.
- Zapłaciłeś tyle by pogadać dwie minuty? – Spytał – Rozrzutny
jesteś!
- Zamknij się i słuchaj. Masz być grzeczny. Nie pyskuj, nie rób
głupot. Będzie łatwiej.
Wychodząc z pomieszczenia Mike usłyszał jeszcze ostatnie słowa
Benningtona:
- Opiekuj się nią do czasu mojego powrotu. Obiecaj.
- Obiecuje - Dodał po chwili i drzwi do sali zamknęły się w mgnieniu oka.
***
Jest wieczór, lecz pomimo tak późnej pory Mike postanowił
jeszcze potowarzyszyć Emily. Wszedł do pokoju i lekko się uśmiechnął:
- Witaj księżniczko – Zaśmiał się lekko po tych słowach i nagle
dostał czymś od dziewczyny w twarz. Nie wiedząc o co chodzi spojrzał na nią.
- Jak mogłeś mnie okłamać? Ty? Jak? – Krzyczała przez łzy.
Mike podniósł wymierzony w niego obiekt i uważnie oglądnął.
Chester Bennington w więzieniu!
Sławny muzyk i problemy z policją. Wokalista zespołu Linkin Park
zatrzymany za pobicie. Jak donoszą media do zdarzenia doszło w biały dzień w
Green Park. Poszkodowany mężczyzna doznał kilka urazów, które nie zagrażają na
dzień dzisiejszy jemu zdrowiu. W zdarzeniu też brała udział jego dziewczyna.
Dla ciekawostki wybrankiem początkującej modelki był
przyjaciel oskarżonego – Mike Shinoda. Na razie nie znamy przyczyny takiego obiegu
sprawy lecz możemy się domyślać tylko jednego – mogło dotyczyć to zapewne
niespełnionej miłości.
Czy to początek powrotu do przeszłości?
- I co? – Krzyknęła
po raz drugi – Okłamałeś mnie!
- Skąd to masz? – Mike był zszokowany.
- A tak przez przypadek powiedziałam Tiffany żeby kupiła mi tą
gazetę bo się nudziłam a już wychodziła. A co? Co przeczytałam? – Wybuchła w
tym momencie płaczem.
- Nie chciałem żebyś się dowiedziała w takim stanie.
- A może chcieliście to w ogóle ukrywać? Że niby głupia Emily,
cały świat wie, tylko ona nie doinformowana. Tak?
- Nie! – Oznajmił – Uspokój się proszę. Porozmawiajmy.
- Wiesz. Ja nie chce już rozmawiać. Nie chcę go widzieć!
Dlaczego pobił tego mężczyznę? Nie spotkał się ze mną. Już mu na mnie nie
zależy? Traktuje go jako przyjaciela a on… - Tu zamilkła. Nagle Mike zabrał
głos:
- Słuchaj teraz uważnie. Tym mężczyzną był Scott. On rozprawił
się z nim po tym co on Ci zrobił! – Emily dostała szoku. Jak oni wiedzą? Skąd? –
Nadal twierdzisz że go nie obchodzisz? Obchodzisz go i to bardzo! Nawet nie
wyobrażasz sobie jak! Gdybyś była dla niego obojętna nie pomścił by tego
pieprzonego dupka. Zastanów się tylko nad tym. Zastanów się nad sensem swoich
zdań. Bo można się naprawdę w nich pogubić.
Zszokowana dziewczyna spojrzała na mężczyznę i cicho
powiedziała:
- Jak to? - Spytała.
- Traktujesz go jako przyjaciela, a on traktuje Cię trochę
inaczej. – Oznajmił po chwili i zdał sobie sprawę z głupoty własnych słów.
Rozdział cud miód i malinka , zresztą jak zawsze ^^ . Pozdrawiam i czekam na nn :) *Zuza*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, z resztą jak wszystkie, normalnie kocham twojego bloga . Czekam z niecierpliwością na następny i życzę dużo weny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział,a cały blog jest cudowny. :) Pozdro =]
OdpowiedzUsuńRozdział: TOTALNY BRAK SŁÓW!!
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać od początku dopiero wczoraj, a już kocham tego bloga!! Świetnie piszesz czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!! Pozdrawiam i życzę bardzo duużo weny ;)
O ja piernicze ... *.*
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz kochana !!!
Po prostu brak słów i składam Ci pokłony ;3
Niech wkońcu Emily zrozumie że znaczy COŚ więcej dla Chestera .. a on niech wyjdzie z więzienia ;_; Czekam ♥
Przeczytałam. Rozdział wspaniały jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńMasz naprawdę wielki talent, nie to co ja ;)
my-damn-fantazy.blogspot.com
Może dasz mi jakieś rady? Dopiero się rozkręcam. :)
<3
OdpowiedzUsuńCzytam, więc zostawiam po sobie jakiś znak :3
OdpowiedzUsuńŚwietne.
Tak naprawdę, to czytam prawie od założenia bloga. Od 3 rozdziału chyba.
Pozdrawiam, weny :)
Cudowny rozdział! Zresztą jak wszystkie inne. Jak zwykle piszesz z poczuciem humoru. Kocham to <3 Nie przestawaj pisać, bo jesteś w tym świetna!
OdpowiedzUsuńNiech Mike weźmie sprawy w swoje ręce xD Nikt inny jak on nie połączy razem Chestera I Emily. Pisz, pisz, bo czekamy z niecierpliwością. Pozdrawiam ;*
poklony dla swietnej blogerki! Genialny rozdzial! Pisz, pisz dziewczyno, ciekawe co Shinoda wymajstruje... pozdrawiam i zycze weny :-)
OdpowiedzUsuńJeny, uwielbiam te historie , pisz jak najwięcej bo świetnie to robisz <3
OdpowiedzUsuń