Cały świat wali Ci się w mgnieniu oka. Nie możesz tego
zatrzymać, nie możesz tego ominąć. Jesteś bezradny. Niektórzy w tej sytuacji
wyłączają się z tego świata zażywając narkotyki lub szukając szczęścia w
butelce z alkoholem. Dla mnie ostatnią deską ratunku jest muzyka. To dzięki
niej jeszcze istnieje, jeszcze się nie załamałem. Chwytając za gitarę czuje
taki impuls w moim sercu który daje mi do zrozumienia że być może w życiu jest
też miejsce na miłe wspomnienia. Codziennie budzę się z nadzieją że kiedyś
jeszcze będę dla kogoś coś znaczył. Że kiedyś obudzę się w nowym lepszym życiu
bez zmartwień, gdzie inni ludzie nie przekreślą twojego życia ot tak. Podobno
marzenia są nieodłączną częścią każdego człowieka. Nikt nam przecież nie
zabrania marzyć…
Znalazłam Twój Blog i bardzo się cieszę, zaczynam czytać :3
OdpowiedzUsuń